|  | 
|  |  | 
| Dzień między 12 a 14.04.2003r. - Drugi w tym sezonie wyjazd na piżmaki.
 Przed wyjazdem i przed domem spotkałem kolegę sąsiadki. A już myślałem, że wszyscy moi znajomi są uświadomieni. Cóż - tego nie przewidziałem.
 - Powodzenia - usłyszałem i to był szok (zob.
  Nie jestem przesądny). Wiadomo, że po takich życzeniach należało zostać w domu, ale pogoda była piękna więc pojechałem na spacer (bo na polowanie nie było po co).
 Widziałem 7 piżmaków! Siła by opisywać co za niestworzone przypadki spowodowały, że mogłem strzelać tylko do jednego. Reszta, zgodnie ze złowieszczym życzeniem "powodzenia", kpiła ze mnie i z moich (fachowych przecież) poczynań.
 Na szczęście uroczy, wiosenny spacer wytłumił wściekłość na nieuświadomionego znajomego - nie jest wykluczone, że będzie żył!
 
 30.03.2003r. - Po 2 latach przerwy wybrałem się wreszcie na moje ulubione wiosenne polowanie na piżmaki. Widziałem trzy, strzelałem do trzech, podniosłem dwa, ale to najmniej ważne.
 Nieopisany jest urok takich łowów - również w sensie dosłownym jest on nieopisany, bo nasi wielcy pisarze łowieccy na piżmaki nie polowali, natomiast współcześni... tacy nie istnieją, a jeżeli już są, to na pewno nie wielcy.
 
 Przełom marca i kwietnia, wiosna w pierwszych swych nieśmiałych odsłonach, jej radosny zwiastun - skowronek, głos kszyka przywodzący wspomnienia z dalekich tokowisk głuszców i cietrzewi, namiętne zawodzenie czajek, barwne kaczorki - kiedyś wspaniała łowiecka przygoda ... wszystko to stanowi niepowtarzalne tło polowania na piżmaki. W takiej scenerii, wolnym krokiem przemierzając brzegi cieków wodnych, oddaje się łowca wspomnieniom i marzeniom. Nie goni go czas, nie spinają emocje, jest absolutnie zrelaksowany i odprężony. Pojawienie się zwierza nie burzy tej harmonii. Owszem, sukces łowiecki wymaga umiejętności i sprytu, wywołuje przyspieszone bicie serca i ten niesamowity stan podniecenia, w którym oddaje się strzał... dzieje się to jednak jakby z boku, poza ogólną atmosferą spokoju i rozluźnienia, która jest główną wartością piżmaczych łowów.
 Jeżeli tego nie czujesz Kolego myśliwy - nie wychodź wczesną wiosną w łowisko - nie masz po co. Pozostaw sobie silne wrażenia klasycznych polowań - te piżmacze są tylko dla wybranych.
 
 
 |  |  |