4 i 5 04.2009r. - dwa dni polowań na piżmaki po 7 latach przerwy.
W dawnych czasach łowiecka wiosna zaczynała się od wielkich łowów na głuszce, cietrzewie, słonki, kaczory... dziś wszystko to możemy przeżywać w prapolskich łowiskach Polesia, za wschodnią granicą...
U nas pozostają nam urocze, ale jednak małe polowania na piżmaki.
Św. Hubert dał mi 4 i 5 kwietnia piękny słoneczny weekend. W sobotę tylko jednego piżmaka pozwolił zobaczyć, za to w niedzielny ranek uraczył mnie aż trzema widzianymi. Tylko sobotniego zawiesiłem na trokach, ale jakież to ma znaczenie. Urok tego polowania nie polega na strzelaniu. Tworzą go głosy i nastroje wiosny, tworzą go czajki, skowronki, kszyki i wielobarwne kaczorki, a dopełniają widziane kuropatwy, bażanty, zające i sarny, zwiastuny przyszłych łowieckich przygód.