Zające w Małopolsce - 30.12.2000r.

Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, ale... Wiadomo, że komercyjne polowania muszą kosztować, tu jednak chłopcy "przegięli". Dziewięć zajęczych miotów w cenie wyższej niż dwudniowe polowanie na gęsi z noclegami i ekstra wyżywieniem?
Panowie (!), za tę cenę trzeba by zaoferować coś więcej niż niezły stan zajęcy, bardzo marny posiłek (na dodatek śmierdzący malizną!) oraz zimną herbatę.... a Kolega łowczy powinien sobie co wieczór powtarzać: "Znaj proporcjum, mocium panie".

Na szczęście: i towarzystwo wybornych myśliwych, i dobrze chodząca naganka, i niezły pokot zatuszowały wymienione niedociągnięcia. W sumie było to miłe polowanie. Gdy tylko opadła mgła, w każdym miocie widziałem po kilkanaście zajęcy. A trzej królowie (nie mylić ze świętem) strzelili po 5 zajęcy - to chyba nieźle?