Czwartek
12.06.2025
nr 163 (7256 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Przystrzeliwanie broni

Autor: August  godzina: 07:50
Wystarczyło jedno zdanie by mnie Piotr G. ponownie uruchomił cytuję; ‘’Proszę też nie mieszać pojęcia "przystrzelania broni" z "treningiem umiejętności strzeleckich". Prawdopodobnie za każdym razem [pisząc tu] - gdy łączę celowo - te dwa pojęcia popełniam jakiś kardynalny błąd z dziedziny logiki. Czy mam rozumieć, że przystrzeliwanie nie jest nawet formą treningu strzeleckiego? Tak mi się wydaje ? - dostarczenie wnikliwie przeczytałem ‘’zielony tekst’’ serwowany przez Artura J. Na razie projekt nowelizacji prawa w formie uchwały zapisem ‘’ szczegóły o charakterze technicznym & 2 ‘’ otwiera szerokie wrota pomyślunku wszystkim Bocianom 1,2,3 a nawet czwartym by. Nie sam fakt trafienia ‘’raz w papier ‘’ stanowił o przystrzelaniu broni a tym samym kwitu do lasu. Tradycyjne kruszenie tu kopi, jak doczytuję wielu weszło w nawyk, bo. Nie znajduję oporu [nie bo nie ] potrzeby podnoszenia kondycji strzeleckich. Gdyby Możdzonek zamordystycznie zaprojektował raz na kwartał trening strzelecki to co - wszyscy bylibyście za? .

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 14:13
Przystrzeliwanie nie jest nawet formą treningu strzeleckiego, bo dotyczy broni, a nie umiejętności strzelca. Broń może strzelcowi przystrzelać kolega lub instruktor, bo nie jest wymagane, aby przystrzelanie wykonane zostało przez właściciela broni.

Autor: Ryszard  godzina: 16:09
W zasadzie, to ciekawa dyskusja, Tylko pozostał co najmniej jeden element tej "zabawy" - "Zaświadczenie o przystrzelaniu broni myśliwskiej" !. W proponowanym obecnie wzorze tego zaświadczenia mamy pozycję - "Wynik przystrzelania * " Na chłopski rozum, ten kto wystawia ten kwit winien wpisać tam wyniki A) SKUPIENIA ( wymagane Max 12 cm), i; B) ODCHYLENIA SPT od PC (wymagane Max 4 cm lub Max 6 cm dla luf gładkich). Jeśli wyniki przystrzelania nie są większe od wymaganych maksymalnych, to spokojnie można dopisać " SPEŁNIA" Jednak w obecnym wzorze jest tylko gwiazdka i tekst drobnym drukiem: " * wpisuje się spełnia lub nie spełnia warunków" . Tym samym stwarza to szerokie pole do popisu 'wystawiacza' łącznie z brakiem obecności przy strzelaniu. Jeśli czynność ta ma być odpłatna, to za wystawienie obecnego wzorku żadne pieniądze nie powinny się należeć, bo niby za co, za sam popis ? Pytanie retoryczne, z punktu widzenia zasad, co jest ważniejsze : przystrzelana właściwie broń czy kwitek pod nazwą "zaświadczenie". PS: Pytanie retoryczne dla fachowców na inny temat - czy wystawienie zaświadczenie bez obecności na miejscu nie pachnie przypadkiem przestępstwem przeciwko dokumentom ?

Autor: trucizna  godzina: 18:56
Ryszard To tak samo z badaniami myśliwych : zbadanie faktyczne myśliwego czy kwitek pod nazwą ,, badanie "

Autor: labul  godzina: 20:26
Do przestrzeliwania broni używam statyw strzelecki (imadło), gdzie jest tu trening strzelecki ?

Autor: August  godzina: 22:31
Piotr . Pisze ; Broń może strzelcowi przystrzelać kolega lub instruktor, bo nie jest wymagane, aby przystrzelanie wykonane zostało przez właściciela broni. (www.lowiecki.pl/olsztyn/daniel/przeystrzeliwanie_broni.htm) Na Twojej stronie widnieje inny zapis . 2. Za przystrzelanie broni odpowiedzialny jest jej właściciel, który powinien dokonać tego osobiście. Nie doszukałem się tam również wzmianki że przystrzelanie można nawet wykonać online . Wówczas byłaby pełna zgoda że nie ma mowy o treningu.

Autor: labor  godzina: 23:37
Osobom, które osobiście dokonują przystrzeliwania, i uzyskają wynik "pozytywny", ja bym zaliczył jako trening. Najlepiej gdyby jeszcze to przystrzelanie było realizowane do makiety sarny. Oczywiście imadło Sytywilku odpada, no chyba że tak mocno "trzyma" postawę, i można to porównać do ścisku widłowego. Dlaczego? .Bo jako stary żołnierz, nadzorowałem przystrzeliwania broni żołnierzom. I osobistej i zespołowej. I oni sami osobiście musieli strzelać, z taką starannością, aby dokonywać korekt na przyrządach. Czy to mechanicznych, kbkAKM, czy kbwSWD, optycznych. I jak ktoś "wycinał koniczynki" to był to ktoś kto strzela powtarzalnie. I można mu tak manewrować nastawami by strzelał 50/50. Ale także, by się nie sugerował widokiem swoich przestrzelin, do tarczy nie musiał biegć. A ktoś, kto "siał" po całej tarczy, to trafiał na "punkt" nauki zgrywania przyrządów i ściągania języka spustowego. Bo szkoda nabojów. I takich , co robili koniczynki, kierowało się na strzelców wyborowych. Bo Zajcew w pierwszej kolejności był uralskim myśliwym. A co co "siali" po całej tarczy trafiali na kurs celowniczych karabinów maszynowych, kmPK(S). I tak to leciało.