Na tradycyjne polowanie przyjechało jak zawsze ponad połowa członków koła. Polowało tylko 18, ale nie ich wyniki były najważniejsze. Po przeszło półrocznej przerwie spotkać się mogli koledzy z Koła w tak dużej grupie i przy ładnej pogodzie. Po polowaniu dokonano dekoracji królów i vice-królów inaugurujšcych polowań na kaczki z tego i ubiegłego roku, kiedy to okazało się, że zabrakło na polowaniu medali. Dla przypomnienia królem w roku 2002 został Roman Dobek, a vice-królem Piotr Gawlicki. W tym roku również Roman Dobek dzierżył palme pierszeństwa, a vice-królem został Edmuind Nieżórawski
Po pokocie i zakończeniu polowaniana wszystkich czekał obficie zastawiony stół w ogrodzie domku myśliwskiego koła. Na spotkanie dojechało więcej kolegów, wsród nich Jan Kupiec, który mimo dużych trudności w poruszaniu się po wylewie stawił się na spotkanie z kolegami, tak jak w pełni sprawni łowczy Jan Gryń i kol. Roman Zygmański. Spotkanie zaszczyciły też panie, żony niektórych myśliwych oraz obecni byli stażyści Koła, włanie po kursie Adam Maleszyk i Dariusz Matych z małżonką i dzieckiem.
Tradycyjnie jak od wielu lat pieczonego dzika przywióz kol. Dering, do tego kiełbaska, bigos, bułki, napoje ciepłe i zimne oraz kiedy broń była już schowana "woda ognista". Wielka szkoda, że nie wszyscy z kolegów potrafili poskromić swoją żyłkę myśliwską i dwóch z nich jeszcze tego samego dnia udało się na polowanie indywidualne na kaczki, polując jeden bez odstrzału, drugi po spożytej dużej ilości alkoholu, z czym teraz musi borykać się rzecznik dysyplinarny ZO PZŁ.
|