14/11/2009

Polowanie w obw. 89 - Wymysłowo


Obecni na polowaniu:

Pokot:
  1. Ireneusz Ożóg, sekretarz, prowadzący
  2. Piotr Gawlicki, prezes
  3. Marek Szymborski, łowczy
  4. Włodek Machczyński, przew. KR
  5. Józef Giedź, gość
  6. Krzysztof Œwieczkowski, gość
  7. gość z KŁ Diana
  8. gość z KŁ Diana
  9. Paweł Caboń
  10. Roman Dobek
  11. Mariusz Dobek
  1. Dariusz Literski
  2. Tomasz Łącki
  3. Marek Łagowski
  4. Edmund Nieżórawski
  5. Marek Łukaszewicz
  6. Józef Stachowski
  7. Andrzej Szreder
  8. Romek Zygmański
  9. Krzysztof Wnęk, stażysta
  10. Kazik Dułak, stażysta

  • dzik x 2, Piotr Gawlicki, król
  • dzik x 1, Roman Dobek
  • dzik x 1, Tomasz Łącki

Po wcześniejszym rozpoznaniu w tygodniu, które zrobił prezes, prowadzący postanowił rozpocząć polowanie od miotu przy drodze Postołowo - Ełganowo, nie branego już przez kilka lat. W niedużych bagienkach i ogrodzonych uprawach były dziki. Jeden mały poszedł na linię i był bez powodzenia strzelany, a drugi duży uderzył na pola Postołowa i umknął bez strzału. Drugi miot, to tradycyjne buczki, tym razem pędzone od parkingu z samochodami, aż po szlaban na bruku. Tu były dziki, co najmniej dwie watachy i co chwilę brzmiał strzał. W pierwszych buczkach dziki wychodziły co najmniej na kolegów Stachowskiego, Zygmańskiego i Romana Dobka, ale tylko ten ostatni strzelił przelatka, pudłując innego. W drugiej części miotu też były dziki i warchlaka strzelił Piotr Gawlicki. Z miotu wyszedł również byk, ale te są w kole już wykonane.

Następne pędzenie znowu bardzo długie, od szlabanu do pola przy kamieniach oraz do byłego leśnictwa Wymysłowo do pierwszej drogi poprzecznej. W tych moiotach dzików nie było, choć był w drugim roczny byczek. Ostatnim miotem przed przerwą śniadaniową było pędzenie od pól Mirowa w kierunku ogniska na głównej drodze. Dziki były, strzelane przez kilku myśliwych, ale tylko Tomek Łącki strzelił warchlaka. Po śniadaniu miot następny w przeciwną stronę. Psy grały, naganka dziki widziała, ale nie zobaczył ich żaden myśliwy.

Teraz długa dla niektórych droga pod magazyn przy rowach i właśnie te rowy, które prowadzacy chciał podzielić na dwa mioty, ale ze względu na brak czasu rowy zostały przepędzone w jednym pędzeniu. Tu też były dziki, a których jeden duży odbił na flankę i bez powodzenia strzelany przebiegł przy zaparkowanych samochodach, nawet się zatrzymując i patrząc skąd tu w lesie tyle aut. Drugi dzik, wrachlak, wybrał drogę wprost na prezesa i został położony strzałem na sztych za ucho. Dziki dobrze wypasione po lecie, przelatek 60 kg, a warchlaki od 32 do 36 kg.


       

Strona główna Kronika 2009/2010