|
|
|
Pytał: Stanisław Pelc
Data: 24/09/2010
Publikacja: 26/09/2010
Pytanie: Jeżeli ZK uchwalił się, że część jego członków (2-3) będzie "podprowadzać" myśliwych dewizowych, to:
- kto może zawrzeć z nimi umowę (bo ja Tobie a Ty mnie - chyba nie można);
- właśnie jaką umowę (o dzieło, zlecenia, świadczenia usług, inna);
- czy od miejsca zamieszkania "podprowadzacza" do łowiska, hotelu myśliwych zagranicznych, należy się pokrycie kosztów dojazdu.
Nadmieniam, że uchwała WZK przewiduje prawo zawierana umów oraz zapłatę za: podprowadzanie, przygotowanie łowiska oraz za preparację trofeów.
Odpowiedź:
Odpowiedzi na postawione pytania należy szukać w relacjach cywilno-prawnych:
- biuro polowań - koło
- koło - podprowadzający, z ewentualnym uwzględnieniem uchwał WZ.
Jeżeli biuro polowań płaci kołu za podprowadzanie, przygotowanie łowiska, transport i preparacje trofeów, to koło może zawrzeć umowy o dzieło lub umowy zlecenia na te same usługi, z myśliwymi lub osobami trzecimi, które te usługi wykonują.
Jeżeli biuro polowań nie ma z kołem umowy na podprowadzanie, transport i preparacje trofeów, a płaci tylko za przygotowanie łowiska, bo ustaliło to z gośćmi, że usługi podprowadzania, transportu i preparacji trofeów płacą bezpośrednio do ręki osób świadczących te usługi, to koło w ogóle nie musi się martwić o umowy. Otrzymane zaś kwoty za "Przygotowanie łowiska" traktuje jako przychód związany z tym polowaniem, bo zarząd musiał jakieś działania organizacyjne podjąć i jest to wynagrodzenia dla koła za te działania. Osoby otrzymujące wynagrodzenie od gości za podprowadzania, transportu i preparacji trofeów zobowiązane są ująć je w rocznym zeznaniu podatkowym, ale odbywa się to już poza kołem jako indywidualna sprawa danej osoby. Osobiście uważam drugie rozwiązanie za lepsze, ale takie postępowanie trzeba uzgodnić z biurem polowań.
Co ma być pokryte jako koszty dojazdu zależy od umowy z biurem polowań. Zwyczajowo liczy się od hotelu do łowiska i z powrotem, niezależnie gdzie zamieszkuje podprowadzający.
|
|
|
|