strona główna forum dyskusyjne


























Pytał: Piotr Konopka
Data: 19/10/2010
Publikacja: 19/10/2010
Pytanie: Wczoraj byłem na przyleśnej łące, ok. 500 metrów od rzadko uczęszczanej drogi publicznej. Na tej łące są trzy lizawki, ale nie ma żadnej ambony. Siedziałem w trawach czekając na byka. W pewnym momencie zajechał samochód terenowy i dwóch myśliwych - mało uprzejmych - stwierdzili, że nie mam prawa tu przebywać. Teren jest administrowany przez Lasy Państwowe - z całą pewnością należy do Skarbu Państwa. Czy myśliwi mieli prawo przepędzić mnie z państwowej łąki?

Odpowiedź:
Nie widzę żadnej podstawy prawnej, żeby myśliwi mogli nakazać obywatelowi opuszczenia terenów leśnych. Nie miało też żadnego znaczenia, że nie było tam ambony, bo nawet gdyby była, to nie zmienia to Pana sytuacji prawnej w momencie przebywania w tamtym miejscu. Trzeba było im powiedzieć, żeby wezwali policję, jeżeli coś jest nieprawidłowego w przebywaniu fotografa w lasie.

Są sytuacje, że obywatel nie ma wstępu do lasu, ale to nie myśliwi tego pilnują, tylko straż leśna. Może była tam taka sytuacja, ale wówczas wypraszający z lasu muszą poinformować o przyczynie zakazu pobytu w lesie.

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.