strona główna forum dyskusyjne


























Pytał: tomum
Data: 26/03/2006
Publikacja: 21/04/2006
Pytanie: Myśliwy 12.12.2005 pozyskał borsuka, co wpisał do ksiązki, a polowanie wykonywał bez ważnego upowanienia. Za powyższe zarząd wymierzył myśliwemu karę 3 miesięcy zakazu wykonywania polowania. Czy nie było to przestępstwo z Art. 53 ust. 3 i 4, które powinno być ścigane przze prokuratora lub rzecznika dyscyplinarnego PZŁ?

Odpowiedź:
Nie byłbym taki kategoryczny. Żeby zaistniało przestępstwo z ustawy, musiałoby to być działanie umyślne, a ja raczej widzę tu brak wiedzy myśliwego i niedopatrzenie związane z odstrzałem. Trudno zarzucać przestępstwo umyślne, jeżeli obwiniany pisze do książki co strzelił. Co do art. 53 ust. 4, to sytuacja w nim opisana nie zachodzi, bo w świetle ustawy myśliwy miał uprawnienia do wykonywania polowania, bo posiadanie odstrzału jest konieczne, ale nie jest ustawowym warunkiem posiadania uprawnień do polowania. Te opisane są w Art. 42 ust.3 ustawy.

Poza tym nie są znane dowody, które potwierdzałyby dokonanie odstrzału borsuka, bo sam wpis do książki, niepoparty innymi dowodami, jest jeszcze słabym potwierdzenie, że do czynu takiego doszło. Obwiniany mógłby np. tłumaczyć się, że strzelił np. jenota i tylko zupełnie bezmyślnie wpisał do książki borsuka i bez innych dowodów trudno byłoby udowodnić mu winę.

Zarząd powinien zawiadomić rzecznika dyscyplinarnego i jemu pozostawić ustalenie winy i ewentualne skierowanie sprawy do sądu łowieckiego. Kara, którą zastosowałby sąd łowiecki, oczywiście po udowodnieniu winy, byłaby pewnie podobna do tej, której udzielił zarząd, może trochę surowsza, ale może nie dopatrzyłby się winy myśliwego. Taka zaś kara zarządu, szczególnie jak myśliwy nie zamierza się od niej odwoływać, ma zdecydowanie większe działanie wychowawcze niż ściganie przez rzecznika, sąd, zeznania kolegów, angazowanie świadków na rozprawach, etc., które to działnia psują atmosferę w kole. Ukaranie w kole, nie uniemożliwia wszczęcia przez rzecznika postępowania, tak więc nie można wykluczyć, że takie postępowanie jeszcze zostanie rozpoczęte. Gdyby rzecznik takie postępowanie rozpoczał, to od niego będzie zależało, czy nawet nie powiadomić prokuratora o przestępstwie, ale musiałby mieć na to mocne dowody.

Nie znam wszystkich okoliczności sprawy, ale opierając się tylko na informacji z pytania, to choć uważam stanowisko zarządu za niewłaściwe, to przy tym konkretnym przewinieniu, w szerszym kontekście jest ono lepsze.

Zarząd jako całość nie podlega jurysdykcji rzecznika dyscyplinarnego, który rozpatruje przewinienia łowieckie indywidualnych osób, a nigdy organów koła czy PZŁ. Teoretycznie ZO PZŁ mógłby ukarać koło upomnieniem lub naganą, ale wątpię, żeby chciał używać takich narzędzi dyscyplinujących przy tego typu działaniu zarządu.

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.