|
|
|
Pytał: 63piotr
Data: 12/12/2006
Publikacja: 12/12/2006
Pytanie: Strażnik łowiecki powołany przez ZK kategorycznie zażądał od myśliwego wykonującego polowanie i wpisanego do książki, pokazania odstrzału i pozwolenia na broń. Ponadto zatrzymał samochód przez zajechanie drogi i dokonał przeszukania bagażnika sam bez strażnika lub Policji. Czy nastąpiło tu przekroczenie uprawnień? Czy właściwym było powiadomienie prokuratury, a może Rzecznika Dyscyplinarnego?
Odpowiedź:
Działanie strażnika było absolutnie niedopuszczalne. Podejrzewam jednak, że ZK upoważnił go do takich działań, a wtedy to na zarząd koła spada odpowiedzialność za takie działanie strażnika. Pisałem już na ten temat.
Gdyby ZK, do którego sugeruję się zwrócić, uważał sytuację za prawidłową, to zwrócenie się do rzecznika byłoby uzasadnione, a sytuacja "zajechania drogi" i "przeszukania bagażnika", jeżeli są na to dowody, np. świadkowie, nadaje sie jako sprawa do prokuratury. Należy jednak wziąść pod uwagę, że w przypadku poparcia ZK i członków koła do takiego nieprawidłowego postępowania strażnika, koledzy w kole mogą z Kolegi zrobić pieniacza, mającego coś na ukryciu i do całej sprawy może dojść jeszcze bronienie się przed zarzutami niekoleżeńskości, grożącymi wykluczeniem z koła. Wprawdzie ZO albo potem sąd powszechny z pewnością do koła przywrócą, ale perygrynacje mogą potrwać ze 2 lata.
|
|
|
|