|
|
|
Pytał: sympatyk
Data: 16/10/2007
Publikacja: 17/10/2007
Pytanie: Jestem sympatykiem łowiectwa i ostatnio zostałem skrytykowany przez prezesa koła, za przechodzenie pod amboną, na której siedział podprowadzający z myśliwym dewizowym, a ja przyszedłem obejrzeć rykowisko z kamerą. Czy z tego powodu mój ojciec będący myśliwym tego koła, może zostać wezwany na posiedzenie koła na rozmowę i czy ma taki obowiązek, choć w tym nie uczestniczył?
Odpowiedź:
Rozumiem stanowisko prezesa, jeżeli jest Kolega synem myśliwego tego kola, sympatykiem i może przyszłym stażystą. Prawdopodobnie uznał on, że jeżeli wybiera się Kolega na obserwację zwierzyny w obwodzie, to sprawdzi wpierw w książce wyjść, czy i gdzie polują członkowie kola, a szczególnie wtedy, kiedy są w obwodzie myśliwi dewizowi.
Zarząd może prosić na rozmowę każdego członka koła, więc nie można wykluczyć, że ojciec zostanie poproszony, celem zwrócenia uwagi, żeby syn udając się w miejsca, gdzie odbywa się polowanie indywidualne sprawdził, czy nie ma tam zapisanego jakiego myśliwego.
Konsekwencji dyscyplinarnych raczej się nie spodziewam.
|
|
|
|