Piątek
20.05.2011
nr 140 (2119 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Rysie

Autor: bażantkoło  godzina: 08:12
ad vulpes W sprawie populacji rysia wprowadzonego do Puszczy Białowieskiej był program w tv, chyba w TVN z serii "Dzika Polska' . Monitorowanych jest 20 szt i prowadzący z radością komentował że myszek to raczej nie konsumuje, głównym menu jest sarna conajmniej jedna w tygodniu co daje skromnie 1000 szt rocznie a gdzie zając , i to jest jak mówisz znikoma szkodliwość "czynu'. Nie jestem absolutnie przeciwny występowaniu rysia , każdy gatunek zwierza powinien mieć swoje miejsce, ale nie doprowadzajmy do wizji niektórych ekologów o potrzebie doprowadzenia stanów populacji dla której braknie miejsca w stołówce. Pozdrawiam. DB.

Autor: śnieżnicki łowca  godzina: 08:40
ad bażantkoło Każdy kto ma pojęcie o ekologi populacji wie że w przyrodzie nie ma czegoś takiego jak "szkodnik" (no może poza człowiekiem), a już na pewno nie są nimi drapieżnki. Największą obawą myśliwych jest zawsze to że na tej stołówce w pierwszej kolejności zabraknie miejsca dla nich. Wprowadzanie takich gatunków jak ryś zaczyna się od obszarów chronionych Parki Narodowe, obszary natura2000, czyli tam gdzie ochrona przyrody jest priorytetem oraz ktoś jest w stanie prowadzić monitoring i chronić wpuszczone osobniki. Nie jestem z WWF ale zwykłym myśliwym-przyrodnikiem jak chyba większość z nas.

Autor: fousek  godzina: 09:03
ad śnieżnikcki łowca miałes sie odezwać, i na jakiegoś browara wpaść...

Autor: jurek123  godzina: 09:08
Rysie wprowadzono do Puszczy Kampinoskiej i to wiele lat temu.Trzymano je początkowo w zagrodzie adaptacyjnej i stopniowo pozwalano wychodzić.Czytałem kiedyś jak to wyglądało. Większość rysi szła po najmniejszej linii oporu i polowała na ptactwo w zagrodach chłopskich kilka sztuk zginęło pod kołami samochodów. Program się udał choć trwał wiele lat.Cztery lata wstecz sam widziałem rysia siedzącego na ścieżce wśród pól pomiędzy jedną a drugą enklawą lasu.Ustąpił z drogi jak dojechałem na jakieś 40m. Słyszałem też odgłosy rysia jakieś 400m od szkoły kiedy poszedłem na spacer skrajem puszczy . Z literatury wiadomo że tam gdzie będzie ryś należy spodziewać się spustoszenia w pogłowiu saren na które ryś poluje. Pozdrawiam

Autor: Kocisko  godzina: 10:09
Co to znaczy spustoszenie? Dla mnie spustoszenie to sytuacja gdy coś ( np zwierzyna) licznie występująca w danym miejscu została zredukowana do ilości sladowych. Rysia nigdy nie bedzie dużo i powstaje pytanie czy to co on zje bedzie tym spustoszeniem? W większości kół jest problem z odstrzeleniem kóz i koźląt poprzez brak chętnych. A Ci co nie mają oporu strzelać kozy często strzelają po kilkanascie albo i kilkadziesiąt sztuk do tzw planu. Ryś jest elementem przyrody którą podobno myśliwi chronią. Nie ma najmniejszych szans by jego populacja zblizyła się chocby do ilości wilka w Polsce. Skąd więc te obawy ze spustoszy łowiska? Co najwyzej może zaistnieć sytuacja ze w łowisku gdzie na dziś strzela się np 60 saren bedzie mozna bez szkody dla populacji odstrzelić np 25. Nie demonizujmy zagadnienia. Ryś ma na pewno takie same albo i większe prawa, jak my, by polować w naszych lasach.

Autor: Liber  godzina: 10:20
Ad śnieżnicki łowca Chciałbym zaprotestować stwierdzeniu ze ,,w przyrodzie nie ma czegoś takiego jak "szkodnik" (no może poza człowiekiem), a już na pewno nie są nimi drapieżnki" Oczywiscie ze sa szkodniki! Popatrzy chocby na lisa czy norke. Zbyt duze zageszczenie populacji drapieznika powoduje ze nie sa one juz drapieznikami a staja sie szkodnikami. Rowniez jestem miłosnikiem przyrody a moje obawy wynikaja z tego, iz na jednego rysia średnio powinnien przypadac obszar ok.140 km^2 na samca i na samice ok.90 km^2. Znyt duze zageszczenie na danym obszarze moze spowodowac straty wrod samych rysi jak rowniez wsrod saren i zajęcy. Moje obawy wynikaja

Autor: ANDY  godzina: 10:23
......Spustoszenie w pogłowiu sarn......przez rysie.... Puszcza i jej klejnot lub klejnoty - eh 'myśliwskie forum'.... Może właśnie to byłoby preludium na co nieco zmodyfikowanie - gospodarki nakazowo - rozdzielczej - strzelania bo plan, bo mus . Kocisko napisał prawie wszystko - i chwała Mu za to . Może właśnie to jest droga - dobre naturalne łowisko z każdą możliwą zwierzyną . Kilka( może nawet jeden dwa) ewentualnie strzałów do grubej rocznie ...A jeśli ktoś ma ochotę na polowanie w półzagrodzie z dokarmianiem i tuczem - jego wybór i przeżywanie łowiectwa.Jest się nad czym zastanowić - to pewne....

Autor: rales  godzina: 10:24
I co dalej z owym rysiem?? Kraje ościenne z wyjatkiem Niemiec polują na rysia, a jak to będzie w Polsce?? Darzbór!!

Autor: mariusz34  godzina: 11:23
coś podobnego wprowadzają Lasy w Puszczy Piskiej. Szczegóły na stronie RDLP Olsztyn/Nadleśnictwo Spychowo. ja bym się pod inicjatywę ekologów nie podpinał - potem oni będą cacy, a myśliwi w "tłumie" i propogandzie kolejnego sukcesu ekologicznego znikną. co do "szkodliwości" rysia, to jego presja w łowisku jest żadna w porównaniu z wilkiem.

Autor: canislupus4  godzina: 11:26
Kocisko -napisał wszystko!!! DB canislupus4

Autor: tomsojer  godzina: 11:59
Ale i tu pojawia się problem zbyt dużej ilości lisa. Rysie które są reintrodukowane do puszczy piskiej są w słabej kondycji i w poszukiwaniu pożywienia zakradają się do kurników. A wszystko przez zbyt duży stan lisa który jest poważnym konkurentem dla tego pięknego kota, i jak na razie to lis wygrywa walkę o pożywienie. DB

Autor: Kocisko  godzina: 12:09
A Rysiu nie przekąsi ryżego:)?

Autor: śnieżnicki łowca  godzina: 13:41
ad Liber Co do lisa to musimy zadać sobie pytanie skąd się u nas znalazła ta norka i jaka jest przyczyna dużych stanów lisa. Niech zgadne, czy czasem w tym nie maczał swoich palców czlowiek. A na chwile obecną to faktycznie można uznać norkę amerykańską, jenota itp. za szkodniki jako obcy element w środowisku. ad fousek Na to piwie to mam nadzieje, że się kiedyś spotkamy, tylko czasu zawsze brak. Zapraszam do Stronia, bo z tego co pamiętam to masz tu jakąś rodzinę. Poza pojedyńczymi wpisami to jestem pod wrażeniem, chyba nie jest tak źle z podejściem myśliwych do przyrody jak nas postrzegają niektórzy.

Autor: megaton  godzina: 13:53
Liber , trzeba zaproponować pani z WWF introdukcję zająca i kuropatwy. Coś te rysie muszą żreć - przepraszam -jeść! Co do zaszeregowania rysia czy to do kategorii szkodnika czy drzapieżnika to jet tak, że wyrządzają potężną szkodę w pogłowiu saren ( i nie tylko) wiosną zabijając głównie koźlęta. Rzutuje to na zmniejszenie stanu pogłowia sarny szczególnie mocno w terenie, na którym introdukuje się rysia. Po kilku latach gdy ustabilizuje się stan (oczywiście mniejszy niż przed wprowadzeniem rysia) pogłowia sarny, o ile ryś będzie się rozmnażał, poszczególne osobniki będą migrować (przyczyny: cechy osobnicze, konkurencja pokarmowa, terytorializm), rysie nie są gatunkiem stadnym. Ostatnio wszystkie te organizacje miłośnicze chcą chronić, introdukować , rozmnażać gatunki drapieżne i to zarówno latające, biegające i pływające. Znikający z naszych pół, jeszcze nie tak dawno pospolity i liczny zając, nie jest dla nich godny uwagi! Ciekawa zbieżność założeń i wizja przyrody(?!).

Autor: Liber  godzina: 14:29
Ad śnieżnicki łowca Zgadzam sie w zupełności ,iz problem z lisem czy norka spowodował człowiek. Prawda jest ze problemy rysia spowodował człowiek. Zastanawiam sie tylko koledzy jak duzo jest odpowiednich obsarów dla rysia w Polsce, I jak duza liczba tych kotow moze w nich żyć - 300, 400 czy 500? A może wiecej. Z tego co wiem to rys powinnien wyste[powac na terenach zwartych kompleksów leśnych. Ad do megaton Czy w sytuacji braku odpowiednich środowisk bytowania sąsiadujących ze soba - rysie beda migrowac w sytuacji gdy dany teren osiagnie max. pojemnosci tego gatunku? czy nie bedzie tak ze duza liczba rysi albo padnie w wyniku jakies choroby spowodowanej przegeszczeniem a moze najpierw zbyt duza liczba osobnikow wybije sarny a pozniej zaczna ginac z głodu same rysie? Jakie jest wasze zdanie?

Autor: Kocisko  godzina: 14:48
megaton Czy możesz powiedzieć jak oszacowaleś/jak to ktoś oszacował(potężną szkodę w stanie saren)? Na pewno masz rację ze w początkowej fazie tam gdzie wkroczy ryś/wilk itd straty mogą być wyższe. Z co najmniej dwóch powodów: nieznany drapieżnik=nieznane metody jego łowów/nieznane metody jego unikania.Powód 2: zwykle spora ilośc osobników cherlawych. Dlaczego piszę że sporo osobników cherlawych? Bo z moich kilkunastoletnich obserwacji populacji...... mysliwych wynika ze niewielu decyduje sie na odstrzał wybitnie słabych/młodych kozłów/byków. Poluję czasem w Bieszczadach. Tam w łowiskach oprócz "zwyczajnej" zwierzyny są również wilki, rysie, niedźwiedzie,orły przednie. Zdecydowany prym wśród nich w kwestii ilości zarżniętych sztuk grubego zwierza dzierżą wilki. Do tego dodajmy surowe, zwykle, zimy. I okazuje się że zwierz sobie radzi. W kole gdzie poluję powierzchnia obwodu wynosi ok. 8000ha z czego ok 5000 lasu. Strzela się tam 10-12 byków i około 15 kozłów. I jakoś nikt nie płacze że chciałby więcej. Po prostu tak jest i to się akceptuje. Moim zdaniem należy nieco zmienić podejście do łowiectwa i nie traktowac łowisk i myśliwych jako producenta biomasy dziczyzny/sztuk.

Autor: megaton  godzina: 15:30
Zaakceptować można co się chce. Moje koło też ma 5000 ha lasu i strzelamy 30 byków 70 kozłów ale też 90 łań, 40 cielaków nie mówie już o prawie dwustu dzikach. A "potężna" strata w pogłowiu jest określeniem pejoratywnym, Koza rzuca 1 czasem 2 młode a bardzo rzadko więcej. Więc ubytek 1 koźlaka stanowi ubytek 100% w danym roku od jednej kozy. Jeśli głównie ubytek stanowią właśnie koźlęta to wniosek jest oczywisty. No i tak na marginesie ja jestem zainteresowany większym stanem pogłowia zwierzyny płowej niż większym drapieżników.

Autor: Kocisko  godzina: 15:38
megaton Ok, masz rację. Mozna zaakceptować co się chce. Więc ja np nie mam nic przeciwko temu aby móc polować w kniejach gdzie żyje przeróżny zwierz nawet kosztem mniejszych możliwości "strzeleckich" z mojej strony. Tak na marginesie: populacja żubra również w pewien sposób ogranicza liczebnośc zwierzyny płowej.

Autor: Liber  godzina: 15:58
Ad Kocisko Nie zgadzam sie ze niewielu mysliwych decyduje sie na odstrzał sztuk cherlawych. Mam inne zdanie na ten temat. ,,Moim zdaniem należy nieco zmienić podejście do łowiectwa i nie traktowac łowisk i myśliwych jako producenta biomasy dziczyzny/sztuk." Mam pytanie jako co traktujesz łowiectwo? I jakie masz podejscie do łowisk? (nie jest to atak na twoja osobe- pytam z czystej ciekawosci). Oczywiscie szanuje twoj poglad na ten temat i ciesze sie ze miales odwage sie z nami podzielic. Dzieki Ad do megaton Osobiscie zgadzam sie z twoim pogladem i uwazam ze stan drapieznikow musi byc na umiarkowanym poziomie dostosowanym do warunkow srodowiskowych. Osobiscie wole miec w obwodzie wiecej płowej niz drapieznikow ale wynika to mojego pogladu iz w łowiectwo w duzym stopni chodzi o pozyskanie dziczyzny jako alternatywy dla niesmacznego i zniezdrowego miesa jakie kupujemy w sklepach. Taki mam poglad.

Autor: Kusy200  godzina: 21:53
Witam Jestem związany z Puszczą Kampinoską ok. dziesięciu lat, na przestrzeni tego czasu nie spodkałem ani razu na wolności rysia, słyszałem wielokrotnie, jeżeli chodzi o dziesiądkowanie populacji sarny to prym wiodą psy i ciężkie zimy (fakt że te upadki z regółuy się widzi), na pewno populacja sarny nie zmniejsza się z powodu rysia jest raczej stabilna. Populacja rysia też się nie zwiększa, mówi się że pojemność puszczy to ok 15 rysi i na takim poziomie się kształtuje, reszta migruje. Pozdrawiam Darz bór

Autor: Liber  godzina: 21:59
Ad Kusy200 Dzieki serdeczne za ten głos w dyskusji. A jak kolega mysli jaki jest wplyw rysia na szaraka?

Autor: Kocisko  godzina: 22:05
Liber Może mamy inne doświadczenia? O ile w przypadku samic i młodzieży płowej myśliwi(ci co w ogóle polują na ww) raczej nie mają oporów odstrzelić słabą sztukę( i tak trafi w 90% wypadków na skup)l o tyle wielokrotnie bylem świadkiem zdarzeń/rozmów ze bardzo słabe kozły czy byki były odpuszczane na zasadzie:szkoda tracic odstrzał na byle co.Jako początkujący selekcjoner mialem sporo okazji strzelenia guzikarzy. Zwykle bardzo słabych w tuszy. Większość starszych kolegów dziwiła się a niektórzy wręcz negowali odstrzał takich sztuk jako nieekonomiczny! To tyle w kwestii moich doświadczeń w tym temacie. Co do podejścia do lowiectwa i łowisk. Wbrew pozorom temat trudny i bardzo obszerny.Nie łatwo opisać wszystkie tego niuanse tak aby być właściwie odebranym przez czytelnika ale spróbuję wyjaśnić. Lowiectwo jest dla mnie bardzo istotne i rzutuje na całokształt moich poczynań. Nie traktuję tego jako hobby. poluję dla bardzo wielu powodów. M.in dla przygody, silnej potrzeby kontaktu z naturą, polowania z psami itd itp.Również dla dziczyzny i umiarkowanie-dla trofeów. Z reguły trofeum jest pewną wypadkową tego że upolowałem zwierza choć nie przeczę iż niektóre trofea są mi drogie. Lubię polowac i poluję tak dużo jak tylko mogę i widze potrzebę upolowania. Bo na skup sporadycznie zdarza mi się oddać sztukę. Uważam że łowiska powinno się zagospodarowywać głównie pod katem zwiększenia dogodnych warunków bytowania zwierzyny. Takie działania skutkują, zwykle, wzrostem pogłowia zwierzyny a przy okazji wielu innych gatunków zwierząt i roślin. Przy czym gospodarowanie zwierzyną w łowisku to nie to samo co ferma gdzie dąży się do maksymalnego zwiększenia wydajności aby osiągnąć maksimum zysku. Ktoś powie że zaczynam sam sobie zaprzeczać. Jak mówiłem-nie łatwo to wytłumaczyć. Więc z jednej strony nie mam nic przeciw aby mieć w łowisku spore( w granicach rozsądku!) ilości zwierza a co za tym idzie więcej go upolować. Z drugiej natomiast uważam że w naszych kniejach jest miejsce nie tylko dla myśliwych i tego na co polują. Na koniec-żeby nie było -poluję na wszelkie drapieżniki i uwazam ze wilk powinien być zwierzęciem łownym:) Mam nadzieję ze sie jakoś połapaleś:)

Autor: sambar  godzina: 22:27
Rysiem interesowałem się od dziecka, zawsze uważałem że to jeden z najciekawszych gatnków polskich lasów. Osobiście żałuję że w moim terenie ryś występuje śladowo....dosłownie bo widziano tylko jego slady. Myślę że każdy prawdziwy myśliwy powinien cieszyć się z obecności rysia w łowisku. Powinniśmy brać odpowiedzialność również za gatunki nielowne. Pamiętajmy że całkiem niedawno eksploatowano ten gatunek i w jego przypadku odstrzały bezdyskusyjnie zmniejszyły pogłowie. Do końca lat osiemdziesiątych traktowany był jako szkodnik i wszędzie gdzie sie pojawiał dązono do ograniczania jego ilości. Wpływ rysia na populację sarny jest wiadomy, w przypadku braku innego pożywienia rysie stają się one głownym jego celem. Ale jak to powiedział Kocisko, chłop mądry : czy to myśliwi muszą być głównym eksploatatorem populacji sarny. ? Wystarczy planować jej pozyskanie uwzględniajac presje drapieznika. Zresztą populacja sarny zazwyczaj jest niedoszacowana biorąc pod uwagę jej skryte życie. Polujmy dostosowując się do specyfiki obwodu i drapieżników jeżeli rysie zaszczyciły nas swą obecnością. AD Liber Zastanawiam sie tylko koledzy jak duzo jest odpowiednich obsarów dla rysia w Polsce, I jak duza liczba tych kotow moze w nich żyć - 300, 400 czy 500? A może wiecej. Z tego co wiem to rys powinnien wyste[powac na terenach zwartych kompleksów leśnych. Co do tego że dla rysia odpowiednie są duże kompleksy lesne - to prawda. Ale wazne jest by między tymi populacjami istniał przepływ osobników ze względów genetycznych chociażby. Dlatego ważne są migracje osobników i należy im to umożliwić. Dotyczy to zwłaszcza rysi nizinnych które sa w kiepskiej kondycji. sumując: Dla mnie większą satysfakcją byłoby ujrzenie kota w łowisku , niż strzelenie 10 kóz