strona główna forum dyskusyjne


























Zdjęcia ostatnio dodane



25 listopada to dzień który na długo zapadnie mi w pamięć. Dzień wcześniej dzwoni Kolega, że strzelał do dużego dzika. Rano okazało się, że oddał 2 strzały do dwóch różnych dzików w dwóch różnych miejscach. 
Jedziemy na pierwszy zestrzał gdzie Duma szybko podejmuje trop i odnajduje farbę. Po około 100m odnajduje kawałek kości. Czyżby postrzał w bieg? Po następnych 100m znajduje łoże. Wyraźnie widać, że leżał tu dzik. Przechodzimy jeszcze ok. 150m gdy nagle słychać stanowienie Dumy. Podbiegam szybko dzik szarżuje psa i wraca w trzcinę. Bez namysłu strzelam w łeb. Dzik pada w ogniu drugi ucieka wzdłuż trzcin. Zadowolony wołam Kolegę i ku naszemu zdziwieniu stwierdzamy, że strzeliłem do zdrowego dzika. Czyżby ten drugi był ranny? Mówię, że daje mu ok 50-60kg na co Kolega twierdzi, że to nie ten dzik. Czyżby odyniec miał uciec? Przerywamy poszukiwania zrezygnowani. Jedziemy w drugie miejsce tu praca okazuje się dużo prostsza po 400m pracy Duma dobiega do trzcin gdzie stanowi martwego dzika. Postrzał na miękkie.
Podczas patroszenia bije się z myślami czy wracać na pierwszego postrzałka. Mimo zapewnień Kolegi, że tamten dzik jest nie do dojścia nie rezygnuje. Chyba za dużo wiadomości czerpię z forum Klubu Posokowca, bo większość twierdzi, że postrzał w bieg ze znalezioną kością to duża szansa na dojście dzika. 
Wracamy na pierwszy zestrzał, puszczam po raz kolejny psa. Który dochodzi do łoża i dalej gubi trop na łące. Wracając w kierunku samochodu za miejscem strzelenia pierwszego dzika znajduję farbę. 100m dalej kolejną. Po kolejnych 100m więcej farby. Czyżby to ten dzik który uciekł? Przechodzimy przez wykoszony pas trzcin. Na wejściu w kolejny pas trzcin potwierdzam pracę psa - jest farba. Po około 2 min Duma stanowi dzika. I tak chyba z 5 minut bo dojście do niego było drogą przez mękę. Udaje się dostrzelić tego dużego dzika. Odyniec okazał się przelatkiem o wadze 53kg. Postrzał w bieg z przeciętą skórą na mostku. 
Efekt poszukiwań to 2 odnalezione postrzałki i jeden dzik strzelony z przypadku.
Chyba uwierzyłem w możliwości swojego psa.Pierwszy dzień mieliśmy spokojny za to drugiego dnia od rana Arti miał pełne łapy roboty. Na początek była krótka praca na łani jelenia postrzelonej na miękkie zakończona dostrzeleniem. Następnie dzik ze zdjęcia również trafiony na jelita. Arti zrobił za nim 3.5 km luzem odnajdując zgubę w śródpolnym trzcinowisku. Okazało się, że oprócz naszego postrzałka zalegała tam jeszcze wataha dzików i pojedynek. Na koniec jamnior wypracował 7,5 km za bykiem z postrzałem na żołądek. Niestety po kilkunastominutowym stanowieniu postrzałka w młodniku byk ruszył i wszedł do sporego rozlewiska, gdzie ślad po nim zaginął. Cała robota poszła na marne :(
26-11-15 22:20
autor: mrówa_puchacz (BT)
26-11-15 20:45
autor: ARGO-3006
26-11-15 20:45
autor: ARGO-3006
26-11-15 20:31
autor: Pyziaczek
26-11-15 18:27
autor: Ławny
Początek czterodniowego maratonu z Darkiem i Patrykiem. 2 dni u sąsiadów a następnie 2 dni u nas. Działo się i było wesoło :DDzień przed czterodniowym maratonem zbiorówkowym zadzwonił kolega z sąsiedniego koła z prośbą o pomoc. Strzelał do dzika, który wyraźnie zaznaczył trafienie jednak na zestrzale nie mógł znaleźć żadnego potwierdzenia, że kaban wziął kulę. Wstępne oględziny zestrzału nie dały nam żadnych wskazówek. Pozostało tylko zapiąć otok i dać szansę jamniorowi. Arti błyskawicznie namierzył zestrzał i po kilku krokach udało nam się znaleźć niewielki kawałek różowej, gąbczastej tkanki. Następnie obrał kierunek i ruszył zdecydowanie w głąb lasu. Po 300 m ze względu na bliskość młodnika świerkowego postanowiłem wrócić na zestrzał i puścić psa luzem na Astro. Jak do tej pory nie znaleźliśmy ani kropli farby czy kawałka kości. Puszczony luzem Artus powtórzył dokładnie poprzednią marszrutę po czym dał nura w młodnik. Po 450 metrach pracy zgłosił dzika kilkukrotnym szczeknięciem po czym zapadła cisza. Kilkuminutowy pobyt w jednym miejscu mógł oznaczać tylko jedno - kaban był już gotowy. Pocisk trafił na miękkie a ponieważ strzał był oddany z bliska i z wysoka, wyszedł podbrzuszem uszkadzając...męskość lub dzikość - jak kto woli. Kaliber 8x57 JS, pocisk Sierra 14,26 g, odległość 20 m. Sztuka nie podniesienia bez psa.Kolejne łowieckie marzenie spełnione...
Dzięki Krzysztof za załatwienie upoważnienia i za fajne dwa dni polowania... Darz Bór
26-11-15 18:27
autor: Ławny
26-11-15 18:27
autor: Ławny
26-11-15 17:53
autor: kierownik13
26-11-15 00:30
autor: Piórko
26-11-15 00:25
autor: Piórko
Polowanie zbiorowe ma swój niepowtarzalny klimat
26-11-15 00:25
autor: Piórko
26-11-15 00:25
autor: Piórko
26-11-15 00:25
autor: Piórko
25-11-15 17:07
autor: barteks75sz
24-11-15 22:38
autor: FeloOo84
 
24-11-15 22:38
autor: FeloOo84
24-11-15 22:38
autor: FeloOo84
24-11-15 22:38
autor: FeloOo84
24-11-15 22:38
autor: FeloOo84
24-11-15 22:11
autor: FeloOo84
Dziczek strzelony przez Kolegę Daniela. Na zdjęciu asystuje mu "typowy piesek do polowań nocnych" ;-) Gratuluję! Darz bór!Dzik pozyskany 23.11.2015 r. o godzinie 7:30, wracając do samochodu myslałem, że już nic nie spotkam na swojej drodze, a spotkałem Trzy dziki schodzące do dziennej ostoi. Jeden został.Nasza naganka.... Dzicza Sfora
https://www.facebook.com/dziczasfora/?pnref=storyMiejsce gdzie pamiętamy o Tych , którzy razem z Nami polowali
24-11-15 22:11
autor: FeloOo84
24-11-15 10:48
autor: Felek
24-11-15 07:19
autor: sasek30-06
23-11-15 21:38
autor: michal_w
23-11-15 19:28
autor: michal_w
Nowi adepci sztuki łowieckiej z Opiekunami.
Współczuje opiekunom ;-)
ZbiórkaNiespodziewanka - a jednak nie dał rady Moje pierwsze indywidualne polowanie z Beksą na dziki... Suka znalazła, zgłosiła i wypędziła dziki z młodnika... a ja tylko strzeliłem... Chyba będzie to moje ulubione polowanie na kabany... DBgrande finale 2015
23-11-15 19:28
autor: michal_w
23-11-15 19:28
autor: michal_w
23-11-15 19:28
autor: michal_w
23-11-15 18:24
autor: kierownik13
23-11-15 12:45
autor: starydziad

Wróć do wyboru galerii <<poprzednie     następne>>

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.