strona główna forum dyskusyjne


























Zdjęcia ostatnio dodane



https://www.youtube.com/watch?v=SKYpLA_5hjg
Jakoś słabo ten filmik wygląda. Na kompie mam lepiej, Czekałem na nie w tym tygodniu pod śliwką. Nie przyszły.
19-07-15 19:38
autor: fotogamrat
19-07-15 19:21
autor: fotogamrat
19-07-15 16:25
autor: sumada
19-07-15 15:21
autor: Bukiet
19-07-15 15:21
autor: Bukiet
Janusz Rynkiewicz,łowczy okręgowy w Koszalinie,wita przybyłych na zawody. 
19-07-15 15:21
autor: Bukiet
19-07-15 15:21
autor: Bukiet
19-07-15 15:21
autor: Bukiet
19-07-15 12:56
autor: dkopov
19-07-15 12:56
autor: dkopov
Pozyskany przelatek o wadze 35 kg.Gratuluje Piotr do następnego razu.Darz Bór..17 lipca pada mój setny w karierze i jednocześnie życiowy dzik. Odyniec w skupie 127 kg, oręź prawdopodobnie brązowy medal. Jeszcze raz wielki dzięki Marcin za niezapomnianą przygode.
19-07-15 11:52
autor: biakar78
19-07-15 11:17
autor: b.m.
19-07-15 00:46
autor: Piórko
19-07-15 00:39
autor: Piórko
19-07-15 00:25
autor: Piórko
Kto zobaczy w lesie dzika ten na ... A co zrobić jak się na takiego trafi?Za tym rogaczem trochę ranków i wieczorów się zeszło..widziałem go kilka razy, ale zawsze coś przeszkadzało do oddania strzału.. do wczoraj. Włócząc się po łowisku, już na sam koniec postanowiłem zajrzeć w jego rewir..po chwili wypatrzyłem jego łeb w zbożu zauważyłem, że kieruje się na skoszoną łąkę przylegająca do zboża, i tam udało się w końcu oddać celny strzał. Po raz kolejny dziękuję Ci św Hubercie za przygodę łowiecką w tym sezonie "koziołkowym" 6 rogacz w sezonie i chyba ostatni.
P.s pytanie?! toż to myłkus czy nie myłkus?   Przełamanie niechęci porannego wstawania, nagrodzone tym o to odyniaszkiem :) 18.07.2015r. godzina 4:00, waga 94 kg. DB
19-07-15 00:25
autor: Piórko
18-07-15 20:42
autor: adamm1023
18-07-15 20:40
autor: sumada
18-07-15 13:42
autor: tomek_
18-07-15 12:37
autor: Celny strzał
Kolejny myłkus :-)Kolejne dwa wyjazdy i dwa podniesione dziki. Praca na kabanie ze zdjęcia nie warta opisu - 150 metrów szybkiej pracy Artiego i na środku pola pszenicy zguba została odnaleziona. Wlot na lekko spóźnionej komorze, wylot przez miękkie. Ciekawy przypadek warty opisu miałem we wtorek. Zadzwonił kolega z koła,który na łubinie oddał strzał do dzika. Zaobserwował reakcję zwierza na strzał i bezładną ucieczkę postrzałka przez łan żyta. na drodze między łanami zboża znalazł obcierkę z farby i trochę treści. Typowy strzał na żołądek. Na robotę zabrałem oba jamniory - była okazja aby Mauser nabrał doświadczenia u boku Artiego. Na pierwszy ogień poszedł junior. Od początku zdecydowanie poprowadził na otoku w kierunku lasu. Brak farby uniemożliwiał mi weryfikację prawidłowości jego pracy ale po zachowaniu widziałem,że idzie dobrze. Po wejściu w las od razu zanurzyliśmy się w dosyć gęstych, choć suchych z dołu świerkach. I tutaj idąc za Mauserem udało mi się kilka razy zaobserwować farbę co bezwględnie potwierdziło,że pracuje prawidłowo. Uszliśmy około 350 metrów od momentu rozpoczęcia pracy, gdy nagle jak z pod ziemi, może 2 metry od nas, wystartował dzik. Szarpnięcie otokiem i krótka komenda osadziły Mausera na miejscu. Oględziny łoża nie pozostawiały wątpliwości,że to nasz postrzałek. Ponieważ Mauser nie miał jeszcze okazji pracować samodzielnie w nocy wykonałem szybki telefon do ojca,który czekał w aucie razem z kolegą aby podłożył Artiego luzem od zestrzału. Po 3 minutach Artus minął nas i jak zaprogramowany ruszył trasą ucieczki kabana. Po kilku minutach basowy szczek oznajmił kniei,że rozpoczęła się walka. Momentalnie zwolniłem Mausera do pracy luzem i kontrolując jego poczynania na Astro czekałem co będzie dalej, podążając wolno w stronę głoszącego Artusa. Po chwili jednak zapadła cisza. Konsternacja - co teraz? Rzut okiem na Garmina i widzę,że Mauser przesunął się jakieś 400 metrów w głąb lasu. Po sposobie przemieszczania się nie miałem wątpliwości,że trzyma trop. Po Artim ani śladu - nie miał Garmina więc sytuacja trochę nam się skomplikowała. Szybki powrót do auta, namiar na Mausera i ruszamy. Po osiągnięciu dystansu 50 metrów od psa, odwołuję gwizdkiem młodego z pracy na tropie i pakuję do transportera. Zostało nam jeszcze zaczekać aż Arti zlokalizuje kabana i da głos. Po krótkiej naradzie rozjeżdżamy się w miejsca, gdzie na tym sektorze niemal bankowo barłożą dziki i czekamy aż zacznie się corrida. Teren trudny - meandrujący rów wpadający do jeziora spiętrzony przez tamy bobrowe utworzył spore rozlewisko w pagórkowatym terenie. Dół porośnięty olchą i trzciną, zbocza gęstwiną świerkową. Arti odezwał się kilka razy ale zawsze na sporym dystansie - zanim zdążyłem podejść kilkaset metrów zapadała cisza. Podejrzewałem,że dzik przepływa z jednego brzegu na drugi bawi się z jamniorem w ciuciubabkę. Taka zabawa nie mogła trwać wiecznie - po pół godziny krążenia po lesie odebrałem telefon od ojca z namiarem,gdzie słyszy psa. Podjechaliśmy z kolegą autem na miejsce,w którym byliśmy już dwukrotnie i tym razem nie miałem wątpliwości,że Arti ma postrzałka na udeptanej ziemi. Chwilę trwało zanim po tamie przeprawiłem się na drugi brzeg rozlewiska i wspiąłem na zbocze, gdzie schował się dzik po czym zakończyłem ten nierówny pojedynek. Ze względu na teren,w którym przyszło nam pracować, konieczność poszukiwania psa i ilość wylanego potu będę miał długo w pamięci tą pracę.Spał w rzepaku o godzinie 21 wyszedł na pszenice....W powrotnej  drodze do auta wyłoniła się wataszka dwóch loszek i czterech warchlaków,jeden pojechał ze mną....DB..
17-07-15 18:46
autor: mozart
17-07-15 15:51
autor: Ławny
17-07-15 11:37
autor: Rajmund Raczyński
17-07-15 11:29
autor: Rajmund Raczyński
17-07-15 11:29
autor: Rajmund Raczyński
Kolejny podchód i następny dziczek- łaciatek..DB..Przelatek strzelony na uprawie kukurydzy u Remola...DB.. 
17-07-15 11:14
autor: Rajmund Raczyński
17-07-15 11:14
autor: Rajmund Raczyński
17-07-15 08:10
autor: Arton
17-07-15 08:10
autor: Arton
17-07-15 08:10
autor: Arton

Wróć do wyboru galerii <<poprzednie     następne>>

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.